niedziela, 16 lutego 2014

Przepraszam!

Coś mi się zepsuło i nie mogę dobrze kopiować opowiadań ;__; Jeśli możecie, wysyłajcie opowiadania na mojego maila:  sfinx1313@wp.pl  . Jeszcze raz przepraszam za utrudnienia. Za 2 tygodnie (ogłoszę) pojadę do domu i będzie ok. Jeszcze raz przepraszam.
Przepraszam za utrudnienia.
Ariz

Przepraszam!

Chciałam przeprosić że teksty opowiadań są na żółto ale jestem na wczasach i tekst kopiuję z Google Chrome do Explorera. Mam nadzieję że wam to nie przeszkadza.
Uszanowanko!
Arizonna

Od Anguy


Był to normalny "dzień" w zaświatach. Mój pan zabrał dziś do naszego domu 3 koty, 2 psy, 1 konia i 4 ludzi. Po południu, gdy mieliśmy chwile przerwy kazał Alfredowi(swojemu i mojemu słudze - demonowi) aby po mnie poszedł. Gdy przyszłam do niego...
- Witaj Angua...
- Ta... o co chodzi?
- Widzisz... chciałem ci coś powiedzieć...
- Tak? Co?
- Powinnaś iść do świata żywych, aby tam wieść żywot zwykłego konia... dołączysz do jakiegoś stada...
- Co!? Czemu!? Nie chcę!
- Ja wiem, że teraz uważasz ten pomysł za beznadziejny ale zobaczysz, że będzie fajnie... poza tym już podjąłem decyzje i nie ma odwrotu.
- Ale czemu!?
- Bo tak...
- ...
Mój pan utworzył portal, którym zawsze dostajemy się od świata żywych
- No, wskakuj...
- Ale ja nie chcę... !
- No już, właź... przecież jak ktoś umrze to mnie zobaczysz!
- Niech ci będzie...
Weszłam do portalu, poczułam się dziwnie... tak, jakbym była żywa! 
~No nie! Nie wieżę, nie dość, że mnie tu zsyła, to jeszcze ożywia! 
Czułam, jak moje kości zostają pokryte mięsem, rośnie mi grzywa i ogon...sierść, teraz już nie wyglądałam jak zombi a jak koń... choć nadal byłam straszna. Pojawiłam się niedaleko jakiegoś konia a właściwie to klaczy...
- Kim jesteś!?
- Ja? Ja jestem twoim koszmarem... koniem samej śmierci... panią mroku!
Gdziekolwiek stałam usychała trawa, kwiaty więdły a drzewa umierały, zaczęłam podchodzić do klaczy która miała przerażenie w oczach(choć czułam, że to nie jej czas i nie mogę zabrać jej duszy to postanowiłam ją nastraszyć), bo któż nie boi się śmierci? Klacz zaczęła się cofać ale gdy trafiła na gałąź to się o nią potknęła i upadła.
- Proszę... jeszcze nie!
Stanęłam nad nią.
- Jestem Angua... a ty?
-Ja..ja.. ja jestem.. jestem Candy
Zaczęłam się śmiać...
- Wstawaj... nie zabije cię... jeszcze, nie czas na ciebie... gdzie jest Arizonna?
- Skąd ją znasz?
- Ja znam każdego i wszystko... gdzie jest?
- Czy to po nią przyszłaś?
- Jakbym po nią przyszła, to nie pojawiłabym się koło ciebie tylko niej... pytam się ostatni raz, gdzie jest!
- Powinna być teraz przy wodospadzie... zaprowadzić cię?
- Nie, sama dojdę...
Zniknęłam i pojawiłam się koło Arizonny, jej już nie straszyłam.
- Witaj, jestem Angua... mój pan, pan śmierci kazał mi dołączyć do jakiegoś stada... mogę więc przyłączyć się do twojego?
- Eee... tak, jesne... pan śmierci?!
- Nie ważne kto...

<Arizonna? Może chcesz coś jeszcze napisać?>
Sorry Candy, ale musiałam kogoś wybrać... bez urazy 

sobota, 15 lutego 2014

Od Arizonny C.D. Szafira

-Koteczku?
-Tak?
-Gdzie ty mnie prowadzisz? Hm? Na skałę zakochanych?
-Tak.
Super! Albo randka albo oświadczyny. U nas za dzikim zachodzie podczas oświadczyn daje się jakiś pięknie zdobiony kolczyk. Ciekawa jestem, jak będzie ozdobiony... Zawsze marzyłam o takim z miedzi albo najlepiej ze złota...
(Szafir?)

Od Kashmira

Gdy przed wyścigiem dowiedziałem się o Ruffian, szybko wybiegłem z boksu i pogalopowałem przed siebie, jak najdalej od tego miejsca. Nagle znalazłem się w jakimś ciemnym lesie, nie wiedziałem gdzie jestem. Szłem przez niego odważnie. Po chwili zobaczyłem las pomarańczowych drzew. Byłem bardzo głodny i zmęczony. Pogalopowałem do tego lasu. Niestety żadne owoce tam nie rosły. Oparłem się o drzewo, z nadzieją że ktoś mnie uratuje.
- Halo!!!!!!
- Co? Ja ? Nic nie zrobiłem, nie aresztujcie mnie!!! - zaczołem płakać i krzycieć przez sen
Klacz stała i patrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem.
- Cześć - szepnołem
- Zagubiłeś się ?
- Tak
- Chodź, zaprowadzę cię do mojego stada
- Ok
- Jak masz na imię ?
- Kashmir, a ty ?
- Candy
- Aha. Długo będziemy iść ? Jestem bardzo głodny. 
- Za chwilkę będziemy na miejscu
Po chwili zobaczyłem stado koni.
- Arizonna mamy nowego członka, Kashmira
- Cześć wszystkim - powiedziałem
- Jak zawsze nasza tradycja karze, ktoś musi oprowadzić go po naszych terenach i będzie to Candy
- Ok 
Candy ciekawie opowiadała i pokazywała nasze tereny.
C.D.N

Od Szafira C.D. Arizonny

Sparta jest dzielna, słodka i wgl... Mam dzisiaj zamiar oświadczyć się Ariz. Jest śliczna, mądra, słodka, itd., itp. a przede wszystkim kocham ją. Jestem tylko ciekaw, co się daje klaczy przy oświadczynach w tych stronach. U nas, znaczy się u mnie naszyjnik... A tu? Żebym nie popełnił żadnej gafy... Zaprowadziłem ją na wielką skarpę...
Ariz?

piątek, 14 lutego 2014

Nowa klacz!!!

Witamy Angue!

Imię: Angua

Płeć: klacz

Wiek: 15 lat, nieśmiertelna

Partner: szuka choć wątpi, że ktokolwiek ją zechce... ogier, który ją pokocha musiałby mieć równie mroczne serce co ona

Cechy: Jest wredna, bezduszna, mroczna, tajemnicza, bezwzględna i nie znosi, gdy ktoś ją o coś prosi. Kocha się znęcać i karmi się czyimś cierpieniem... lubi też zabijać bo wtedy ma okazję spotkać się ze swoim dawnym właścicielem lecz odbierze duszę tylko tym, na których już czas.

Stanowisko: morderczyni

Żywioły : dusza, ciemność, strach

Moce: wszystkie związane z żywiołami

Historia: Urodziła się w za światach . Była koniem samej śmierci jednak jej pan postanowił, że wypuści ją na świat żywych aby tam(a właściwie tu) dołączyła do jakiegoś stada i oto jest...

Właściciel: Relintka1

Od Lei C.D. Feniksa

"Czy zostaniemy parą?" powtarzałam w myślach... czułam się wspaniale i zanim zdążyłam się zastanowić z moich ust wydobyły się słowa...
- Tak
Wiedziałam, że tego chcę bo już od kiedy zobaczyłam Feniksa to mi się spodobał a po tych kilku dniach zwiedzania z nim terenów moje uczucia się potwierdziły. Z jego oka poleciała mała łezka szczęścia, ale szybko ją starł abym nie widziała.
- Na serio?
- A widzisz abym żartowała? Kocham cię i chcę być z tobą... pomimo tego, że znamy się tylko kilka dni!
Teraz był na prawdę uradowany... tak samo jak i ja...

<Feniks, co było dalej?>
PS: Każdemu z członków stada życzę, aby znaleźli miłość swojego życia bo są dzisiaj walentynki! A dla tych, którzy już ją znaleźli, szczęścia w związku...

czwartek, 13 lutego 2014

Od Arizonny C.D Szafira

-A moim zdaniem będzie na 2000 procent najcudowniejszą klaczą na świecie... oczywiście po tobie :3- powiedział Szafir
-Na 151900 % będzie cudowna. Jest przewspaniała.
Zaczęła też stawać się niewidzialna... Szaleje mała, szaleje!
Gdy tylko weszła do wody, czuła się tam jak ryba w wodzie! Dałam Szafirowi buziaka dziękując za Spartę...
(Szafir?)

Od Szafira C.D. Ariz

Moja córa jest piękna!!! Ma tyle mocy, nie długo zacznę się jej bać. Na początku troszkę się zdziwiłem : KARA KLACZ? Ja jestem siwy a Ariz to kasztanka. Dziwna sprawa, ale nie mam z tym problemu. Ciekawe jak młoda będzie wyglądać gdy dorośnie... Spytałem się o to Ariz.
-Jak sądzisz?- dodałem na końcu.
-Hmmm... NA 110% śliczna....- odpowiedziała.
Ariz?

Od Ariz

ale się cieszę! urodziłam zdrową, karą i cudowną klacz! Szafir i ja się bardzo cieszymy. Wszyscy na gratulują! Myślałam na początku że źrebak umarł mi w brzuchu, bo nie chciał się urodzić ale okazało się że jest ok. :) Jak Sparta się urodziła to kichnęła. Kichnęła ogniem i rozpaliła ognisko. Też jest magiczna :) Ogień odziedziczyła po mnie, ciekawe co po tatusiu.
-Ja jestem twoją mamą.- mówiłam jej.- A to jest twój tatuś.
-A to kto to?- pytała mała
-A to jest ciocia Candy.
-A to kto to?
-To jest Leia.
-A to?
-Feniks.
-Wooooow.
Mała jest przezabawna :) Już po 10 minutach wstała i zaczęła biegać. Na początku dumnie kłusowała ale poten zaczęłam galopować z prędkością światła. Kolejna moc :) mała jest piękna, wszyscy się cieszymy.
(Szafir?)

Arizonna urodziła!

Arizonna z lekkim opóźnieniem urodziła zdrową klaczkę!

Imię: Sparta
Płeć: klacz
Wiek: 1 tydzień
Partner: Za młoda
Cechy: Zadziorna, gadatliwa, waleczna, szalona, romantyczna, pewna siebie, energiczna.
Stanowisko: młoda samica alfa
Żywioły : Wojna, Przygoda, Ogień
Moce: wszystkie moce związane z żywiołami m.in
-szybka jak światło
-może stać się niewidzialna
-nadludzka siła
Historia: Urodziła się tu w SZDD
Właściciel: pegazorożec7 i Ranita 

Nowy ogier!

Witamy Kashmira!
Imię : Kashmir
Płeć : Ogier
Wiek : 4 lata
Partner : Kocha Candy <3
Cechy : Miły, Romantyczny, Rodzinny, Lubi Dzieci (szczególnie te małe), Mężny, Oddany swojej ukochanej, Ognistokrwisty, Waleczny.
Stanowisko : Szpieg
Żywioły : Ogień i Przyroda
Moce : Wszystko związane z żywiołami
Historia : Kashmir był koniem wyścigowym. Gdy dowiedział się o koniu Ruffian, uciekł, ponieważ nie chciał skończyć jak ona.
Właściciel : Julcia11128

Ruffian odchodzi

Ruffian odchodzi. 

Powód: Brak czasu właściciela


środa, 12 lutego 2014

Od Feniksa na konkurs

Choć byłem już trochę czasu w stadzie , nadal nie znałem wszystkich terenów .

- Hej , czy mógłbyś .... - chciałem spytać Dien'a , ale mi przerwał .

- Nie widzisz , że coś robię ?! - odparł jak by był alfą .

Odeszłem więc i szukałem kogoś innego , kto mógłby mnie opowadzić po naszych terenach . Zobaczyłem stojącą koło drzewa klacz . Była to Leia .

- Cześć ! Jestem tu nowy i chciałbym dokładnie zobaczyć nasze tereny .

- Chcesz , żebym cię oprowadziła ? Nie ma sprawy ! Idziemy

Szybko doszlismy to skraju lasu .

- O , to jest las . W upalne dni to tu spędzamy większość czasu , bo padające cienie drzew dają dużo ochłody . - wyjaśniła klacz .

- Ładne te drzewa ! - krzyknąłęm .

Później udaliśmy się na północ , chociaż był już wieczór .

- Czy nie sądzisz , że lepiej jest przyjść tu jutro ? Dziś już wieczór , jest ciemno .

- Właśnie specjalnie wyruszyliśmy później , zobacz na ten księżyc !

Odwróciłem głowę w stronę księżyca . Był tak piękny , duży . Jego blask rozświetlał całą rzekę . Położyliśmy się na trawie razem z Leią i odpoczywaliśmy , wpatrując się w gwiazdy .

- O , czy to jest marchewka ?! - spytałem i poczułem w pysku smak marchewki .

- Tak , a tam są takie dwa biegnące konie ! - powiedziała klacz .

Przespaliśmy noc własnie tam , na trawie . Było ciepło i miło , a to , że jak wstałem , to odkryłem , że ta łąka była cała w pagórkach , i że jak wstałem , to bolał mnie kręgosłup , to już zupełnie inna historia .

- Teraz zmierzamy do Kamionu . To właśnie z tamtąd płynie ta rzeka .

- A tak wogóle , nie powiedziałaś mi , jak ona się nazywa ?

- Księżycowa Rzeka .

Też szliśmy bardzo długo , aż zobaczyłem ....

- Kamion !

- Idziemy się pokompać w rzece ?

- Jasne ! - parsknąłem .

Na raz, dwa , trzy wskoczyliśmy do rzeki . Fajnie było tam pływać , ale najfajniejsze były te wysepki o dziwnych kształtach . Ujrzałem jakąś dziwną roślinę w krzakach , i od razu zapytałem się Leii , co to .

- To jedno z ziół leczniczych . W razie zranienia - pomogą od razu .

- Teraz musimy z zrobić wielkie okrążenie .

- Czemu ? - spytałem .

- A wolisz iść przez Most Wysokiej Odwagi ?!

Zamyśliłem się chwilkę , co to może być , i jak wysoko jest zawieszony ten most .

- Halo ?

- Tak , przejdę przez ten most ! - powiedziałem z odwagą w głosie .

Szliśmy po górzystym terenie , aż nagle zza gor ujrzałem jakiś most .

- Proszę , odważniaku ! Przechodź !

- To jest ten most ?

- Tak , a co myślałeś ?

- Ż-ż-że będzie większy ! - skłamałem .

Ostrożnie postawiłem kopyto na początku mostu , po czym zachwiał się on i ja . Zamarłem w bezruchu . Leia patrzyła na mnie tak , że myślałem , że zaraz wybuchnie śmiechem .

- Pokażę ci jak to się robi . - odparła klacz .

Delikatnie przeszła przez most , a na koniec zrobiła piruet .

- Samba ! - krzyknęła . - Eee ... znaczy .... parsk ! Przeszłam !

- Hmm , to teraz ja .... chyba .... - ten ostatni wyraz wymruczałem .

Szłem chyba z godzinę , aż wreszcie stanąłem na ziemi .

- Uff ! Jakie to było stra.... znaczy super ! - skłamałem .

- Super ?

- Tia ... Super ! - skłamałem znów . - Dobra , gdzie teraz idziemy ?

- Na Wodospad Księżycowej Nadziei ! Tylko tam spada Księżycowa rzeka , a do tego wpływa jeszcze do Błękitnego Jeziorka . To naprawdę piękne jeziorko .

Nie szliśmy długo , Wodospad był przy kamionie , lecz po drugiej stronie .

- Skaczesz ? - spytała Leia .

- Okej - odpowiedziałem chętnie .

Pływaliśmy z pół godziny . Czas leciał tak szybko , że nie wiedzieliśmy nawet , która godzina . Gdy skończyliśmy się kąpać okazało się , że jest już za późno i musimy znaleśc miejsce , by przespać .

- Na pewno nie pójdziemy tam .

- A co tam jest ? - spytałem .

- Pustynia Pustelnika . Złe miejsce . Jest tam w nocy bardzo zimno .

- Masło Maślane . Pyszna potrawa . Musi być zawsze zimna . - zacząłem się śmiać tak , że nie mogłem się uspokoić . Klacz kopnęła mnie i odeszła .

- Hej no , przepraszam ! - krzyknąłem .

- Spoko ...

Szliśmy gdzieś szukając ,,spania" . Nagle zobaczyłem dziwną skałę . Słyszałem , jak Arizonna mówiła coś o niej .

- Jak ona się nazywa .... Skała Za .... Skała Zakochanych ! - myślałem .

- No i co teraz ?

- Nie będziemy spać . Chodź , coś ci pokarzę . - odrzekłem .

- No dobrze .

I tym sposobem nie przespaliśmy tej nocy ani minutki . Prowadziłem Leię przez skały , aż wreszcie byliśmy na szczycie tej Skały Zakochanych .

- Czy zostaniemy parą ? - spytałem .
(Leia?)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Od Lei C.D. Szafira

- A właściwie... co fajnego masz na myśli?- spytałam spacerując z nim w stronę stada
- Może... hm... możemy pójść nad wodospad księżycowej nadziei popływać
- Ok, jak dla mnie świetny pomysł- zaczęliśmy kłusować w jego stronę, po paru minutach dotarliśmy do celu. Ja od razu wskoczyłam do wody ale Szafir stał i nie wchodził
- Co jest? Nie kąpiesz się?

<Szafir?>

niedziela, 9 lutego 2014

Od Ruffian na konkurs

NA KONKURS!!! pewnego dnia gdy dopiero byłam w stadzie postanowiłam poprosić jakiegoś konia o oprowadzenie po terenach postanowiłam poprosić Candy bo w końcu to siostra alfy noi zna te tereny jak własną kieszeń bo teraz nie poproszę arizony w końcu jest w ciąży noi pobiegłam do Candy poprosić o pomoc Candy się zgodziła i razem poszliśmy najpierw ujrzałam przepiękne laski drzewa i cudowną dolinę po prostu byłam zdumiona że istnieją takie piękne miejsca Candy wyjaśniła mi że to jest nasza dolina pełna kwiatów lasów i pięknych widoków ooooo pięknie tu odparłam z blaskiem w oczach
a to jest las och jak tu chłodno trochę ze szczękaniem w zębach choćmy dalej z uśmiechem powiedziała Candy a to księżycowa rzeka gdy jest ciemno bardzo jasno świeci księżyc na pewno tu przyjdę zapewniłam i poszłyśmy dalej to jest kanion tak z dumą zapytałam tak masz racje skąd wiesz? a to moja mała tajemnica z uśmiechem odpowiedziałam tak to kanion przez który przepływa księżycowa rzeka i rosną tu zioła oraz różne jedzenie znów odpaliłam z dumą tak masz rację ze zdziwieniem odparła Candy no to dalej z uśmiechem powiedziała a to i w tym momęcie wyprzedziłam Candy most wysokiej odwagi szybko i sprawnie wyrecytowałam tak tutaj przechodzimy na drugą stronę kanionu pójdziemy? zapytałam tak odpowiedziała Candy przejdź pierwsza energicznie powiedziała Candy po 20min. zwiedzania ciąg dalszy tu już nie pójdziemy dlaczego? z zawiedzeniem zapytałam bo nikomu nie wolno z tłumaczeniem powiedziała Candy rzeczywiście strasznie i fajowo fajowo ? zapytała zdziwiona Candy fajnie bo kocham straszne miejsca odpowiedziałam ze śmiechem no to dalej powiedziała z uśmiechem Candy tu jest wodospad księżycowej nadziei ale piękny cudowny zachwycałam się widokiem tak ładny z potakiwaniem odpowiedziała Candy tu można się kąpać choć zazwyczaj uczą się tu zwierzęta och znaczy żrebięta hi hi he he razem ze mną roześmiała się Candy dobra dalej bo kończy się nam czas to pustynia pustelnika tutaj są tylko kwiaty piach kamienie i nic więcej te roślinki mogą wyleczyć ze śmiertelnej choroby aha zamyślona odparłam to kamień zakochanych tutaj gdy ogier oświadczy się i dokończyłam za nią klaczy to klacz ma pewność że ogier jej nie zdradzi no sporo wiesz o naszych terenach pochwaliła candy to wodospad tęczowego jeziorka gdy ci smutno przychodzisz tutaj i smutki znikają ladne opary stwierdziłam tak ppiękne zamarzyła się Candy nie mogę ci pokazać wodospadu alf bo nie mogę zwykłym koniom nie wolno tu chodzić aha to trudno a to znów za nia dokończyłam wodospad rożu tu już byłam a czyli wiesz o nim co nieco tak odpowiedziałam tu też nie wolno ci chodzić tu tylko mogą przychodzić ogiery to też wiem to dobrze pomarańczowy las spokoju recytowała z dumą tu możemy odpoczywać dobrze to jest las śmierci tu bierzemy czarną wanilie i tu możemy posłuchać rad zmarłych gdy byłyśmy w tunelu miłości przez przypadek natknęłam się na łatka od razu przeprosiłam on odparł ze nic nie szkodzi i Candy zaczęła o nim popwiadać dobrze dalej to tęczowy wodospad alf kiedy nastąpi pocałunek alf woda mieni się na kolorowo wodospadu złota też ci nie pokaże bo znają tam drogę tylko alfy i ostatnie to to wodospad ciepłego pocałunku gdy umiera koń woda zamarza a gdy ktoś się z kimś pocałuje to się rozmraża no to już konie =c dziękuje za oprowadzenie o nie ma za co no już póżno musze iść to pa pa zawołałam do biegnącej Candy PS. to na konkurs

Od Szafira C.D. Lei

-Ale wiesz... - zacząłem-Jesteś ,,boską wybranką"... To chyba dobrze, nie?
-Jeśli myślisz o tym w ten sposób...
-Mam pomysł. Skończmy tę : ,,poważną rozmowę" i poróbmy coś fajnego...
-Na przykład?
-Może... Pójdziemy do stada...
-I....
-Zrobimy coś fajnego?
Lea?

Od Szafira C.D. Arizonny

My ogiery, nie lubimy gadać o naszych miłościach. Więc, na naszym spotkaniu głównie ścigaliśmy się, żartowaliśmy i walczyliśmy. Było bardzo, bardzo fajnie! Nagle jeden z nas, czarny Feniks powiedział:
-Wiecie co? Muszę się was poradzić...
-O co chodzi?-spytał się go Dien.
-Bo wiecie...
Feniks?

Od Lei C.D. Szafira

- Mógłbyś... ale zapewne uznałbyś mnie za wariatkę.- Szafir zrobił zdziwiona minę
- ja? Ja mam uznać kogoś za wariatkę? Nie... to nie...
- Skoro tak...- i tak byłam pewna, że pomyśli, iż mam nie równo pod sufitem. Ale skoro tak bardzo chciał wiedzieć...- wychowały mnie anioły... odebrały mnie rodzicom, i wychowały. Ponoć jestem "boską wybranką"...- Szafir chwile stał zdziwiony, ale zaraz si,e otrząsnął
- I to aż takie złe?
- A nie? Nie poznałam swojej rodziny, i prawdopodobnie nigdy nie poznam...
- Może i masz rację...

<Szafir?>

sobota, 8 lutego 2014

Od Arizonny C.D. Szafirka

-I co jak było?- pytały dziewczyny
-Cuudoooooownie!!!! Jak się obudziłam to przygotował mi śniadanie <3 będzie kochanym tatusiem!
-Klacz czy ogier?
-Miejmy nadzieję że klacz.
-Ale Ci zazdroszczę!-powiedziała Candy
-Dlaczego?
-Bo masz męża.
-Aaaa.... Nom.
-A jak to mieć chłopaka?
-Spoko. Dba o ciebie, wiesz romantyczne spacerki.
-To fajnie.
(Szafir? a wy o czy rozmawialiście?)

Od Szafira C.D. Arizonny

Zostawiłem kwiaty i jedzenie przy ,,posłaniu" Ariz. Gdy się obudziła od razu zabrała się do jedzenia. Tamta noc była niesamowita... Po prostu... Magiczna. Będziemy mili pięknego, zdrowego źrebaczka. Klaczkę. Gdy wróciliśmy do stada, wszyscy zaczęli gwizdać. Ogiery zaczęły mi gratulować a klacze Ariz. Potem odeszliśmy poplotkować nad swoje wodospady.
Ariz? O czym plotkowałaś nad wodospadem?



Ciąża!!!

Arizonna jest w ciąży!!!

Od Ariz C.D. Szafira

Jaskinia była przepiękna. Lecz, bałam się. Nie dokońca chciałam mieć dzieci. Jakaś nie zdecydowana byłam. Klamka zapadła. Ale było cudownie.
-Chciałabym aby to była klacz.
-Ok. Będzie klacz.
Ta noc była cudowna. Jak rano się urodziłam zobaczyłam jedzenie i kwiaty od Szafira. To było takie sodkie <3
(Szafirku?)

Od Szafira C.D. Ariz

Dzisiaj pierwsza wspólna noc moja i Ariz. Mamy zamiar postarać się o dzieci. Trochę mnie strach ogarnął ale.... Dla Ariz wszystko. Postanowiliśmy spędzić ją w jaskini którą znalazłem w lesie. Trochę prywatności nie zaszkodzi... Mam nadzieję że się uda... Ariz była nieziemsko podniecona. Ja z resztą też. Gdy dotarliśmy do jaskini, zaczęliśmy się całować...

Od Arizki C.D. Szafira

-Wiesz, kotku... Rozawiałyśmy o dzieciach i...
-Chciałabyś je mieć?- dokończył za mnie Szafir. Spojrzałam mu w oczy i odpowiedziałam:
-Tak.Bardzo.
Przez chwilę milczał a potem odpowiedział:
-Ok. Jak będziesz chciał mieć źrebaczka to będziesz go miała. Czego to ja dlaciebie nie zrobię :)
(Szafir?)

Od Candy

Jednak najbardziej podobał mi się tunel miłości. Wróciłam do domu razem z Feniksem, podziękowałam mu za oprowadzenie mnie po naszych terenach i poszłam do Arizonny
- Nasze tereny są super, a Feniks jeszcze jest wspanialszy !
- Zakochałaś się,tak ? - zapytała śmiejąc się Arizonna
- Nom - powiedziałam zawstydzona i poszłam dalej
Dokładnie to poszłam do Pomarańczowego Lasu Spokoju bo bardzo byłam głodna, widziałam że w jednym miejscu rośnie tam najlepsze na świecie liczi.
- Mmm ! Pychotka wezmę trochę dla Arizki na pewno się ucieszy.
Gdy już się najadłam poszłam do Tunelu Miłości - kocham to miejsce !
Nagle zobaczyłam jakiegoś pięknego, karego ogiera w oddali. Nie wiedziałam czy to Dien czy Feniks. Pogalopowałam do tego konia. Okazało się że to Feniks.
- Cześć - powiedziałam
- Cześć
- Co tak sam sobie spacerujesz ? Smutno ci ?
- Nie, tak chciałem sobie sam pospacerować
- To nie będę ci przeszkadzała
- Nie, zostań - powiedział Feniks
Coś wydawało mi się że chcę mi coś powiedzieć.
- Pamiętasz w tedy jak mówiłem ci że możemy przejść się wieczorem ?
- Tak
- To byś chciała ?
- Tak, jasne
Gdy mnie się spytał aż trochę łzy napłynęły mi do oczu, ze szczęścia, że mogę przejść się z takim przystojniakiem
Przeszliśmy cały tunel rozmawiając i śmiejąc się. Doszliśmy do Kamienia Zakochanych. Dziwnie się czuliśmy bo cały czas takie romantyczne miejsca XD
Zaczynało robić się ciemno.
- Wracajmy Arizonna będzie się martwiła.
- Po co ? Ja tez jestem Alfą. Na pewno nie będzie się martwiła - powiedziałam
Feniks prowadził mnie nad Księżycową Rzekę. Przeszliśmy obok Wodospadu Księżycowej Nadzieji. Szliśmy jeszcze ok. 10 minut
Nagle moim oczom ukazał się wielki, biały księżyc. Usiadłam aż na tyłku z wrażenia.
- WOW !!!!!!
- Podoba ci się ??
- Co to za pytanie ? Oczywiście.
Usiadł obok mnie Feniks.Nagle spojrzeliśmy się na siebie. Miał takie piękne oczy i tak przystojnie wyglądał, że zakochałam się na 100% pomimo, że znaliśmy się tylko jeden dzień.
Boże, ja chcę mieć go za chłopaka, narzeczonego czy męża obojętne mi, aby być tylko razem - pomyślałam
(Feniks, zostaniesz moim chłopakiem lub mężem XD)

Od Szafira C.D. Arizonny


Patrzyłem jak siostry oddalają się na dziesięć metrów. Coś blisko. Nie chciałem podsłuchiwać ale to nie moja wina że mam czuły słuch. Usłyszałem wszystko. Aha... Rozumiem o co jej chodziło. Znaczy się siostrze Arizonny. Bardzo lubię Candy. Jest fajna. Nawet bardzo. Mam nadzieję że nie długo się z kimś zejdzie. Ariz skończyła gadać i podeszła do mnie.
-I co?- spytałem niewinnie.-Jak tam rozmowa?
Ariz?

Od Arizonny C.D. Szafira

Gdy stado zauwarzyło nas uśmiechniętych i idących tuż obok siebie zdziwiło się:
-Słuchajcie! My- ja i Szafir zostaliśmy parą. Jak pewnie się już domyślacie, Szafir został Alfą!
-Brawo! Gratulacje! Wowowo!- było słychać od stada.
Podeszła do mnie Candy:
-Mogę na słówko?
-Jasne. Czekaj, Szafirku.
Poszłyśmy z 10 metrów od nich.
-Skoro już masz faceta, to przydałyby się wam dzieci, myśleliście o tym?
-Nie...- odpowiedziałam
(Szafir?)

Od Szafira C.D. Ariz

-Ona też tak mówiła...- klacz mamrotała pod nosem.
-Kto ona?- zaciekawiłem się.
-A.... Nikt taki!
-Jasne, wierzę.
-Może pójdziemy ogłosić stadu że i ty i ja zyskaliśmy partnerów i że mamy nowego alfę?
-Dobry pomysł. Chodźmy!
Ariz?

Nowa Para!!!

Szafir i Arizonna są parą!!!

Od Arizonny C.D. Szafira

-C-co ci się stało, kotku?
-Miałem wizję.
-Co widziałeś?- zapytałam zaciekawiona
-Widziałem małego źrebaka i... jego rodziców.
-Co to może oznaczać?
-Że zostaniemy rodzicami.
(Szafirku?)

Od Szafira C.D. Arizki

Boże! Ja to mam szczęście! Klacz, klacz taka jak Ariz mnie, mnie KOCHA!!! HAHHAHAHHAH! Jestem najszczęśliwszym ogierem ( z maścią godną klaczy) Na świecie! Chce mi się drzeć w niebo głosy! Wybraliśmy się nad Tęczowy wodospad Alf. Był ogromny i piękny. Pocałowaliśmy się. Nagle woda wodospadu zaczęła zmieniać kolory. Ariz była zdziwiona.
-Jak to? Przecież.... Boże! Jeśli ja jestem alfą.....
-A ja partnerem alfy....
-To znaczy....
-Że jestem alfą? WTF?
-To prawda! Jesteś alfą! Udowodnił to wodospad!
Kolejny pocałunek. I kolejny. Odeszliśmy od tęczowego wodospadu alf do wodospadu ciepłego pocałunku. Gdy się całowaliśmy woda ( wcześniej zamrożona) zaczęła topnieć. Piękne zjawisko.
Nagle zauważyłem piękny kwiat.

Podniosłem go z ziemi i coś zobaczyłem. Cień konia, bardzo małego biegał między dwoma innymi... Oba były duże. Ariz osłupiała.
Ariz?



Od Arizonny C.D. Szfira

Nie dowierzałam co on powiedział. To było nie do przyjęcia.
-Czy ty sobie jaja robisz?
-Sorki, jak cię uraz...
-Hahaha! Żartuję!!! Jasne że tak! Na zawsze!
Szafirkowi łzy napłynęły do oczu. Wiedziałam że to ze szczęścia. Byłam cała rozpromieniała. To była najcudowniejsza chwila mojego życia. Potem długo się jeszcze całowaliśmy. Drzewa w Pomarańczowym Lasku zaczęły robić się różowe i czerwone.
(Szafir? Kochanie! Tak bałdzo cię kocham!)

Od Szafira C.D. Arizki

Rzuciła mi się na szyję. Wtuliłem się w jej grzywę, wdychając jej zapach. Po chwili rozkleiliśmy się. Spojrzałem jej w oczy i bez słów... Pocałowałem ją. Była zaskoczona, ale po chwili odwzajemniła pocałunek.
-Kocham cię.- powiedziałem.- Chcę być z tobą na dobre i na złe. Kocham cię. Mógłbym to wykrzyczeć całeeemuuu światu. Więc.... Czy mimo tak krótkiej znajomości zostaniesz mą partnerką?
Arizonno?

Od Arizonny C.D. Szafira

-Bo ten, wiesz... Chciałabym cię przeprosić.- spuściłam głowę w dół.
-Nie masz za co przeraszać... to było... nawet przyjemne :)
Nie miałam bladego pojęcia co miałam powiedzieć. Patrzyłam tak na niego dobrą chwilę, a potem rzuciłam mu się na szyję.
Było bardzo miło :3
(Szafir?)

Od Szafira C.D. Arizonny

-Oooo... Cześć....- powiedziałem najchłodniej jak potrafiłem.
-Cześć Szafir... Możesz pójść? Chciałabym pobyć sama...
Zamrugałem oczami. Tego się nie spodziewałem.
-Jas-jasne... Jak chcesz....- mówiąc to odwróciłem się i zacząłem się oddalać. Nagle usłyszałem głos klaczy.
-Poczekaj!
-Co się stało?
-Muszę ci coś powiedzieć....
Ariz?

Od Ariz C.D. Szafira

-Chyba troszkę się niezrozumieliśmy...
-Nom...
-Sorki.
-To ja przepraszam. To ja zacząłem ten temat z Afrodytą. Ale wiem o co ci chodziło. Dziękuję.
-Ja też.- i wtedy zapadła taka '' niezręczna cisza". Nie wiedziałam co mam powiedzieć
-Eee... Może chcesz pogalopować ze mną gdzieś?
-Jasne! Prowadź!
(Szafir?)

Od Arizonny C.D. Szafira

To było takie słodkie jak wpadł na drzewo. Mogłam być pewna, że myśli tylko o mnie, inaczej by nie wpadł na to drzewo. Śmialiśmy się w niebo głosy!!! W pewnym momencie przypadkowo pocałowałam go w chrapkę. Było to miłe i... niezręczne. Oboje zamilknęliśmy. Łzy napłynęły mi do oczu i pogalopowałam. Szafir chciał biec za mną, lecz użyłam mojej mocy i galopowałam z prętkością 130 km/h. Przebiegłam całą dolinę i wogule się nie zmęczyłam. Nagle pojawiłam się w Lesie Śmierci. Przystanęłam. Słyszałam szepty. Zapytałam:
-Halo?- chciałam krzyknąć ale z moich ust wydobył się jedynie szept. Przed moimi oczami zaczęły pojawiać się... duchy. Duchy koni. Podchodziły do mnie śpiewając jakąś smętną piosenkę w obcym języku. Nagle z tłumu wyłoniła się klacz-duch. Była najstarsza. Miała zmarszczki, grzywa była biała, oczy zmęczone. Zapytała:
-Co Cię do nas sprowadza, Arizonno?
-Skąd ty mnie znasz?
-Jestem duchem. Duchy są wszendzie i znają każde imię. Co Cię tu sprowadza?
-Przez przypadek...- chciałam się wycofać ale mi się to nie udało.
-Czy On cie kocha?
-No, nie wiem. Chyba tak.
-Tak czy nie?- zapytała klacz-duch
-T-tak.
-A czy ty go kochasz?
-Nie wiem....
-Kochasz go. Ja to czuję. A co się stało że uciekasz przed miłością?
-Bo... Ten, no... Przez przypadek dałam mu buziaka...
-Skoro go kochasz, on cię kocha i wyznajesz mu miłość, to czemu uciekasz przed nim?
-Ja?! Mu?! Wyznać miłość?! Chyba zwariowałaś?!
-Słuchaj Arizonno. Może Ci się to wydać dziwne, ale posłuchaj naszych rad. Gdy wyjdziesz z tego lasu, udawaj że nic się nie stało. Przeproś go i spróbuj dać mu jakiś prezent. Przepowiadam ci, że prędzej czy później będziecie razem, i będziecie mieć dzieci.
-Dzieci?!
-Tak dzieci. A teraz biegnij, i udawaj że nic się między wami nie działo.

Pogalopowałam więc do Pomarańczowego Lasku Spokoju, mając nadzieję że nie spotkam tam nikogo. Myliłam się. Jak na złość był tam Szafir
(Szafir? Sorki.)

Od Szafira C.D. Lei

Szwędałem się w okolicach lasu. Nagle zauważyłem ładną, wysoką klacz.
Postanowiłem do niej zagadać.
-Cześć!- zawołałem.- Co tam?
-Cześć. Jestem Lea. U mnie wszystko w porządku.
-Ja jestem Szafir. Należysz do stada?
-Oczywiście... To stado jest świetne, nie?
-No! Mi też się tu podoba! Wiesz? Zanim tu dotarłem, mieszkałem na odludziu... Więc mogę wydać ci się ciut, a nawet bardzo dziwny....
-Spoko! Mnie wychowały...- urwała.- Jeszcze chwila, a znał byś moją tajemnicę!
-Nie mogę jej poznać? To nie fair! Foch ForEVER!
Lea?

Od Szafira C.D. Ariz

Wszyscy rozeszli się na wszystkie strony świata. Tylko ja zostałem. Nie przegapię okazji na pobycie z Ariz!
-Wiesz co, Ariz?- spytałem.- Powinnaś nazywać się Afrodyta.
-Ja?-klacz zarumieniła się delikatnie- No co ty? To ty powinieneś się tak nazywać.
-Sądzisz że jestem mało męski?
-Nie! Chodzi o to że jesteś ładny...
-A nie przystojny? Hmmmm?!
Ariz?

Od Szafira


Nad księżycową rzeką spotkałem Ariz. Wspaniale! Nie mogę przestać o niej myśleć... Jest piękna, mądra... Normalnie ideał! Pewnie wszyscy mężczyźni się w niej kochają... Nie mam szans! Taki odludek jak ja zabiegający o względy Alfy stada? Tego jeszcze nie było!
-Wiesz że znaleźliśmy nowe wodospady? Może ci je pokazać?- spytała Ari.
-Jasne! Muszę być obeznany!- odpowiedziałem.
Galopowaliśmy po naszych terenach wpatrzeni w siebie. Nagle.... Wpadłem na drzewo. No i nici z dobrego wrażenia!
Klacz zachichotała. Ja też. No i tak długo się śmialiśmy że w końcu dostaliśmy głupawki. A po kąpieli w wodospadzie tęczowego jeziorka było jeszcze gorzej.
Ariz? Wylecz mnie! Boli mnie brzuch ( znaczy się że od tego śmiechu!)

Od Venus- nowe tereny

Zrobiłam zebranie naszego stadka. Chciałam im pokazać nowe wodospady, które ostatnio odkryłam w naszej dolinie:
-Uwaga! Chciałabym pokazać wam nasze nowe wodospady! Choćcie za mną!
Pogalopowaliśmy najpierw do Wodospadu Kolorowego Jeziorka:
-To jest Wodospad Kolorowego jeziorka. Jak jest ci smutno i wykąpiesz się w tym jeziorku, odrazu robisz się weselszy.
Następnie pogalopowaliśmy nad Wodospad Różu:
-To jest Wodospad Różu. Tutaj przychodzą nasze panie by porozmawiać o naszych babskich sprawach.
A na koniec pogalopowaliśmy nad Wodospad Siły. Tutaj przychodzą panowie, aby porozmawiać o nas-klaczkach. Podobał się?
-Tak!
-Dobra, i to by było na tyle!
Wszyscy poszli w swoje strony, tylko Szafir został i powiedział:
(Szafir? Co powiedziałeś?)

Od Lei- zwiedzanie



Należę do tego stada już jakiś czas... a nadal nie wiem jak dojść gdziekolwiek... Muszę coś z tym zrobić!" Pomyślałam sobie gdy po raz 3 gubię się w lesie próbując dojść nad most. Poszłam więc do Candy.
- Cześć Candy, jest taka sprawa
- Witaj... tak? Jaka?
- Bo... należę już do tego stada, nie?
- No...
- I nadal ciągle się gubię, mogłabyś mnie oprowadzić po tych terenach?
- Tak, jasne... chodźmy.- ruszyła, szłam koło niej.- Spójrz, jeśli dalej będziemy iść tą ścieżką, to dojdziemy do rozwidlenia.- teraz zaczęła biec kłusem, zatrzymała się przy wspomnianym rozwidleniu
- jeśli skręcimy w prawo, to dojdziemy do rzeki... zaś jeśli skręcimy w lewo... trafimy przed most. Więc gdzie idziemy?
- Na most...
- Więc ruszamy...- spacerowałyśmy przez 10 minut, doszłyśmy do długiego, zawieszonego nad klifem linowego mostu.- oto i nasz mostek...
- Ta... on jest bezpieczny?
- Tak, wygląda tak, jakby nie był... ale ludzie czasem tu przychodzą i nam go naprawiają. Oczywiście nie wiedzą, że my tu mieszkamy.
- Skoro tak...- ruszyłam przed siebie, gdy szłam przez most, ten ciągle się chwiał... poczułam wielką ulgę kiedy w końcu przeszłam na drugą stronę. Po mnie przeszła też Candy.
- Chodźmy dalej- powiedziała i zaczęła biec... po 5 minutach szybkiego biegu dotarłyśmy nad brzeg rzeki, napiłyśmy się i ruszyłyśmy dalej do wodospadu.- może odpoczniemy?
- Tak... odpoczniemy i ruszymy dalej.
- Masz jakieś bukłaki czy coś takiego?- spytała mnie Candy
- Nie, ale mogę wyczarować. Po co ci?
- Następnym celem jest pustynia i kamień zakochanych.
- Ok- wypowiedziałam zaklęcie i przede mną pojawił się jeden duży bukłak
Candy podniosła go i napełniła wodą. Po 15 minutach odpoczynku oznajmiła, że czas ruszać
- Musimy już iść bo zastanie nas noc... a w nocy na pustyni jest straszny mróz...
- Dobra, pobiegniemy?
- Lepiej nie, to blisko a tylko niepotrzebnie zmarnujemy energię.
Ruszyłyśmy, po 20 minutach doszłyśmy na skraj pustyni. Nie miałyśmy na co czekać, szłyśmy dalej i po około 10 minutach stanęłyśmy pod dużą skałą zwaną skałą zakochanych.
- Oto i ona... chcesz iść jeszcze na skraj zakazanego lasu, czy nie?
- A mamy jeszcze czas?
- Tak... do zmroku jeszcze jakieś 3 godziny
- Więc chodźmy... którędy?
- Tędy - Candy skręciła lekko w prawo od ścieżki wydeptanej przez inne konie, po 1 godzinie dotarłyśmy do celu... skraju mrocznej puszczy, z której czuć było śmierć.
- I to byłoby chyba na tyle ze zwiedzania... podobało się?
- Tak, jasne, że tak... i teraz już na pewno się nie zgubię
- Ja myślę że nie!
- Dobra.. dzięki, a czy przez ten las dojdzie się do naszego zwykłego lasu?
- Tak... ale nie radzę
- Na wprost?
- Tak... ale lepiej tam nie idź bo demony cię zabiją...
- Mnie zabiją demony? Ja byłam wychowana przez anioły, zostałam przez nie nauczona ich zaklęć i otrzymałam od karzdego z nich połowę sił... jeśli jakikolwiek demon mnie dotknie to zginie...
- Rób jak uważasz...- ona poszła dłuższą drogą przez pustynię, wodospad, rzekę i most, a ja wybrałam skrót przez zakazany las... kilka demonków nawet spróbowało mnie dotknąć, ale szybko zorientowały się, że nie warto. Po krótkim czasie dotarłam z powrotem do lasu. Spotkałam tam jakiegoś ogiera...
<Jakiś ogier?>

piątek, 7 lutego 2014

Od Arizonny C.D. Szafira

Szaafir był bardzo miły i... przystojny.Okazał się bardzo męski (w przeciwieństwie do maści) ale im dłużej patrzyłam na niego, tym więcej widziałam w nim ogiera. Gdy przedstawiłam go stadu, patrzyło na początku na niego za zdziwieniem, ale potem było ok. Gdy wieczorkiem opowiadałam Candy nad wodospadem Alf jaki on fajny itd. to zapytała czy ja go kocham:
-Nie!!! Skąd że znowu?! Ja miałabym się zakochać w kimś kogo znam jeden dzień?! Chyba sobie jaja robisz.
-Ale opowiadasz o nim cały czas, a gdy  go widzisz, drobne rumieńce pojawiają Ci się na twarzy.
-No może trochę go lubię, ale nie zaraz kochać! Za 10 dni będziesz mogła mówić że go kocham, ale nie teraz. Zauważ, że może okazać się naszym wrogiem,albo coś...
-A! bronisz się przed tym że go kochasz! To najlepszy dowód że Ci się podoba!
Wtedy jak to powiedziała zepchnęłam ją do jeziora:
-A wal się...
I odeszłam. Gdy wrazałam wzdłuż Księżycowej Rzeki, spotkałam Szafira.
(Szafir? Co było dalej?)

Od Szafira i zarazem na konkurs

Normalnie nie mogę! Serio! Ja Szafir, odludek, ufoludek, koń nareszcie mam DOM! Jaka ekstrema! Całe, calutkie życie w samotności. A teraz? Jakbym wygrał los na loterii! Zaraz rzygnę szczęściem! Podeszła do mnie piękna, wręcz BOSKA klacz. Miała lśniącą kasztanową sierść i wielkie, pełne wyrazu oczy.
-Cześć. Jesteś klaczą? Nową?- spytała potrząsając głową.
-Nie! Jestem ogierem! I NIENAWIDZĘ jak ktoś mnie myli z klaczą z powodu koloru sierści. Mam dowody na swoją męskość.... Chcesz zobaczyć?
-Nie! Dzięki. Wiesz co? Jak już tu jesteś chciałabym pokazać ci tereny stada.
-Jasne! Świetny pomysł!
Zaczęliśmy zwiedzać.
Najpierw była piękna usiana rzekami i lasami głęboka dolina. Zachwyciłem się. Była taka piękna, wręcz czarowna! Teraz to las zyskał swoje pięć minut. Był tajemniczy, i piękny a panujący w nim cień przyniósł mi ukojenie. Następne co zwiedziliśmy: księżycowa rzeka. Piękna nazwa, piękne miejsce. Trochę zawstydzona Arizonna ( bo tak miała na imię piękna klacz) wyjaśniła że to miejsce na randki. Juhuu! Pierwsze spotkanie a już randka! Co prawda nieprawdziwa, ale jednak! Teraz kanion. Był śliczny! A jaki oryginalny! Do tego znalazłem Ariz piękną różę... którą zjadła.Teraz czas na most odwagi. Trochę się go bałem. Był straaaaaszny! Teraz... zakazany las. Podeszliśmy tylko do obrzeży. Klacz wytłumaczyła mi że nie możemy tam wchodzić. Znaczy, możemy ale nie poleca. Przeszedł mnie dreszcz. Nie chcę tam!
Teraz przyjemniejsze miejsca. Wodospad Nadziei i Pustynia Pustelnika. Oba miejsca piękne. A teraz... Ostatnie. Czyli... Uwaga, uwaga... Kamień zakochanych! Kolejne miejsce dla zakochanych. Ariz wytłumaczyła mi na czym polegają jego magiczne właściwości.
Arizonno?

Nowy ogier!!!

Witamy przystojnego ogiera!!!

Imię: Szafir
Płeć: ogier
Wiek: 3 lata
Partner: buja się ( i to bardzo) w... Arizonnie
Cechy: szalony, miły, opiekuńczy, słodki, energiczny
Stanowisko: (obecnie wybiera)
Żywioły : natura, przygoda, wodo- elektryczność
Moce: wszystkie moce związane z żywiołami
Historia: No cóż... Był sobie. Dziki, szalony samotny... Oszalał ( normalnie. Nie miał towarzystwa biedak. Był.. oddzielony.). Miał dosyć swojej samotni. Miał. Bo dołączył do stada.
Właściciel: pegazorożec7

Od Ruffian

pewnego dnia wybrałam spoznałam wiele milych koni w tym właśnie arizoneię na przejażdżkę by naczerpnąć świeżego powietrza aż tu nagle zerwała się ogeomna burza biegałam w kołko i w kółko aż wpadłam na piorun o mały włos mnie nie poraził ale żyje wędrowałam tak szukając stada ale nigdzie nie mogłam znaleźć tego odpowiedniego aż znalazłam arizone która pokazała mi swoje stado i zaproponowała czy bym nie chciała dołączyć odparłam że z hęcią i zostałam w stadzie

Witamy nowego ogierka!!!

imię: Łatek
płeć:gier
wiek: 5 lat
partner: szuka
cechy: miły, stanowczy i ma poczucie humoru
stanowisko: obrońca
żywioły:woda, ziemia i lód
moce: nieśmiertelny, rozmawia z zwierzętami i umie nagle znikać
historia:uciekł, zobaczył stado i jest tam do dziś
właściciel: ~marek~

Nowa, piękna klacz!!!

Witamu Lusję!!!
Imię:Lusja
Płeć: klacz
Wiek: 2 lata
Partner: podoba jej się Feniks
Cechy: miła, pomocna, rozważna, cierpliwa i stanowcza
Stanowisko:wojowniczka
Żywioły : woda, ogień i ziemia
Moce: nieśmiertelna, potrafi rozmawiać ze zwierzętami i włada wodą
Historia:zgubiła się, zobaczyła stado i tam została
Właściciel: alakoliku



Wyniki ankiety

Ponieważ wszyscy zagłosowali na konie na tle zachodzącego słońca, on zostanie naszym bannerem!!! Dziękuję Lei za wykonanie tego wspaniałego obrazka!
W nagrodę, Leia dostaje 5 $ !!!
Arizonna

Od Candy


Biegłam przez las, szukając stada, które mnie przyjmie. Nagle wpadłam na jakiegoś karego ogiera.
- Oj ! przepraszam, zagapiłam się.
- Nic się nie stało
- Jestem Candy, a ty ?
- Feniks
- Wiesz może gdzie jest jakieś stado w tej okolicy ?
- Tak, wiem i nawet do niego należę - powiedział Feniks
- Zaprowadzisz mnie tam ?- zapytała się Candy
- Jasne.Wiesz bardzo jesteś podobna do Arizonny
- Kiedyś miałam siostrę Arizonne - powiedziała Candy
Feniks i Candy pokłusowali nad dolinę do Arizonny
- Arizonna, mamy klacz która chcę dołączyć do naszego stada.
Zapadła cisza. Ja i Arizonna patrzyłyśmy się na siebie przez ok. 1 minutę.
- Ej ? Co wy robicie ? Patrzycie się na siebie ok. już minutę
Arizona i ja obudziłyśmy się z ,, hipnozy "
- Dobrze, więc jak się nazywasz ?
- Candy - powiedziała z uśmiechem
- Pokarz kopyto - powiedziała Arizka
Pokazałam jej kopyto. Coś czułam że to moja siostra.
- Candy, po tylu latach znalazłam cię ! - powiedziała uradowana Arizonna
- To, ty Arizonna. Prawdziwa moja siostra !
- A mówiłem, że jesteś do niej podobna
- Feniks, zwołaj wszystkich do doliny
- Ok
Ja i Arizona cieszyłyśmy się bardzo. Nagle ona spytała się mnie :
- Słuchaj, ja jestem Alfą, a ty byś była drugą Alfą. Chciałabyś ?
- Jasne
- Po co nas zawołałaś ? - zapytała się Leia
- Ta klacz jest moją siostrą i dołącza do naszego stada
- Ok, fajnie a, jak masz na imię ?
- Candy, będę waszą drugą Alfą
- To bardzo fajnie - powiedział Dien
- Kto ją oprowadzi po naszym terenie ?
- To mogę ja - powiedział Feniks
Feniks oprowadzał mnie po różnych fajnych i pięknych miejscach
C.D.N

Zadanie 1

UWAGA!!!
Zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w konkursie.
Temat: "Najciekawsze opowiadanie o zwiedzaniu naszych terenów"
Od: teraz
Do: 11 lutego 2014 roku
Wygrana: za udział; 10 $ za wygraną; Róg niewidzialności lub Napuj z perły Posejdona. To do wyboru
Jak oceniam?: oceniam za długość opowiadania, ciekawość, ważne też aby były jakieś dialogi. Wraz z moją siostrą (Candy) zdecydujemy kto wygra.
Powodzenia!!!
Arizonna

Banner stada

Słuchajcie! Chciałabym pokazać 2 bannery dla stada, stworzone przez Leię. Pokazuję:
1.
2.
Po prawej stronie bloga jest ankieta, który banner wybrać. Głosujcie na ten, który bardziej Wam się podoba. Za 2 dni banner znjdzie się na stronie!
Arizonna


Od Feniksa

Moja przygoda zaczęła sie już bardzo dawno temu , gdy byłem źrebakiem . Umiałem bardzo szybko biegać , lecz nie wzięto mnie na pierwsze juniorskie zawody . Mój gospodarz powiedział , że jestem za młody na takie wyścigi , ale obiecał także , że wezmę udział w następnych . Inne źrebaki , które wygrały za pierwszym razem , bały się , że przegrają zawody , gdy się w nich pojawię . Od razu zaczęli mi dokuczać i nazywac ślimakiem , mówili też , że jeśli siebie nazywam szybkim koniem , to chyba nie widziałem szybkiego konia . Musiałem być nieugięty , stąd jestem taki wytrzymały . Po dłuższym czasie miałem juz dość i straciłem zapał do zawodów . Jednak dokuczanie nie skończyło się . Musiałem uciec . Znalazłem wreszcie dom tutej , w tym pięknym stadzie , a to wszystko dzięki klaczy Arizonnie .



Od Lei





Więc uciekłam... i co dalej? Nie wiedziałam... postanowiłam, że będę wędrować aż znajdę nowy dom. Moja podróż trwała pół roku. Po drodze trafiałam do wielu indiańskich wiosek gdzie mnie dokarmiali i do niewielkich miast... mówiąc w skrócie odwiedziłam wiele ciekawych miejsc. W końcu przybyłam do dość wielkiej doliny, był wtedy wieczór, więc postanowiłam się przespać. Rano, gdy otworzyłam oczy stała przede mną jakaś gniada klacz.
- Kim jesteś!? - spytałam się jej.
- Ja? Arizonna, a ty?
- Leia... skąd się tu wzięłaś?
- Mieszkam tu... to są tereny mojego stada...
- Aaa... to ja nie przeszkadzam - wyminęłam ją i zaczęłam iść przed siebie choć wiedziałam, że ona nie chce abym odchodziła, usłyszałam jej głos za placami
- Może chcesz dołączyć?
- Ja? Nie wiem, czy to dobry pomysł...
- Zaryzykuję.
- Skoro tak... niech więc tak będzie...

Witamy nowego, pięknego ogiera!!!

Witamy Feniksa!!!

Imię : Feniks

Płeć : ogier

Wiek : 3 lata 6 miesięcy

Partner : szuka

Cechy : pomocny , miły , towarzyski , śmieszny , zabawny

Stanowisko : Dowódca Wojen, ale postara się zostać Betą ;)
Żywioły : Ogień i Słońce

Moce : czytanie w myślach , telekineza (gdy się zamyśli może przesunąć lub podnieść przedmiot ,,myslami") , lewitowanie

Historia : Był młodym źrebaczkiem fryzyjskim , gdy inni championi zaczeli mu dokuczać . Dokuczali mu , bo biegał on szybciej niż ci ,,championi" . Pewnej burzliwej nocy uciekł . Wędrował przez lata , aż wreszcie znalazł dom tutej :)

Właściciel : CzarnyPegaz6

Witamy nowego, pięknego ogiera!!!

Witamy nowego, pięknego ogiera!!!

Imię: Dien

Płeć: Ogier

Wiek: 15 lat, nieśmiertelny

Partner: szuka

Cechy: Dien jest miłym, bezustannie uśmiechniętym ogierem. Zawsze jest chętny do pomocy. Kocha sport i nigdy nie odmówi przyjacielskiej rywalizacji.

Stanowisko: Dowódca wojen

Żywioły: magia, ciemność, natura

Moce:
~może władać roślinami oraz je tworzyć
~Zmiennokształtność(może zmienić się we wszystko)
~Może stać się niewidzialnym
~Potrafi latać
~Ma zdolność telepatii

Historia: Kiedyś należał do innego stada, w którym wszyscy członkowie byli końmi czystej krwi... prócz jednego konia: Latra, przyjaciela Diena. Wszyscy śmiali się z Latra że jest gorszy bo nie jest czystej krwi(jego matka pokochała zwykłego konia, nie czystej krwi i geny ojca przeszły na niego). Jedynie Dien go bronił... jednak co może jeden, zwykły koń na tle całego stada? Postanowili uciec we dwójkę. Podczas podróży Latro zdążył się zakochać i dlatego nie jest już z Dien'en(został ze swoją ukochaną). Dien po tym wydarzeniu postanowił szukać nowego domu ponieważ od ucieczki raczej nie przyjęto by go z radością... po jakimś czasie dotarł tu, i tu też został.

Właściciel: The Lol Studios

czwartek, 6 lutego 2014

Mamy sklep!

Mamy sklep! Jeszcze dziś każdemu z nas dam ich dolary. Jak zdobywać dolary? Brać udział w konkursach, pisać opowiadania (jak codziennie napiszemy 6-cio linijkowe opowiadanie przez tydzień) to dostajemy dolary. Jeszcze dziś i jutro oraz pojutrze dojdą nowe zakładki. Święta, wiary... zachęcam do dołączenia do SZDD!!!
Arizonna

Nowa Klacz!

Witamy piękną klacz- Leie!

Imię:Leia

Płeć: klacz

Wiek: 5 lat, nieśmiertelna

Partner: w stadzie nie ma jeszcze ani jednego ogiera...

Cechy: Leia jest miłą i na ogół wesołą klaczą, jednak miewa też gorsze dni. Gdy przychodzi co do czego i jest zmuszona walczyć o dobro swoje, rodziny lub stada, nie zawaha się zabić... Bywa wredna, lecz nieczęsto. Jest bardzo szybka i zwinna. Jest dość ciekawska.

Stanowisko: morderczyni

Żywioły :magia, śmierć, tęcza

Moce:
1)umie stać się niewidzialną
2)ma umiejętność ożywiania zmarłych lub zabijania innych za pomocą myśli
3)Może latać, choć nie posiada skrzydeł
4)posiada zdolność telepatii
5)może władać innymi stworzeniami

Historia: Wychowały ją końskie anioły, zaraz po urodzeniu przyszła po nią anielica Ksantra twierdząc, iż Leia jest boską wybranką... ta w to nie wieżyła i nadal nie wierzy. Uciekła i po długiej wędrówce dołączyła do tego stada.

Właściciel: The Lol Studios

wtorek, 4 lutego 2014

Od Arizonny czyli jak to się zaczęło

Tego dnia było bardzo ciepło. Byłam uwiązana do słupka obok karczmy i piłam wodę. Rozmawiałam też z inną klaczą i ogierem:
-Ale dzisiaj gorąco... Upał nie do zniesienia...- narzekała Cari
-Eee, tam nie narzekaj.- powiedział Stuart
Nagle na teren miasteczka ejechały osoby z zakrytymi twarzami. Zaczeliśmy rżyć i stukać kopytami. Mój właściciel wybiegł z karczmy i kilka innych facetów za nim. Gdy zauważył że najeźcy podpalają chaty, odciął mi linkę i powiedział:
-Uważaj na siebię, Arizonno.- I mnie przytulił- Mam nadzieję że znajdziesz swój dom.
Wybiegłam za teren miasteczka. On obserwował mie cały czas. Jeszcze na porzegnanie stanęłam dęba za tle zachodzącego słońca, by mnie kojarzył jako wspaniałą klacz. Słyszałam strzały, huki i widziałam płonące miasto. Niegdy, ale to przenigdy nie była sama w dziczy. Bałam się. Było już ciemno. Bardzo chciałam aby zaświeciło słońce... Co to?! Zaświeciło słońce! Czy to cud czy ja jestem jakaś magiczna? LoL
Przechodziłam akurat wtedy przez piękną zieloną dolinę. Dotarłam do pięknego lasu. Położyłam się na suchych liściach. Jak tak leżałam to pomyślałam: "Hmm... Sama nie dam rady tu żyć, potrzebuję kogoś do towarzystwa. Wiem! Założę stado! Każdego kogo napotkam przyjmę! A to stado będzie się nazywać... Stadem Z Dzikiej Doliny..." I wtedy zasnęłam.

UWAGA!!!

Wszystkich chętnych serdecznie zapraszam do dołączenia do Stada Z Dzikiej Doliny!!! Wszyscy chętni- śmiało, zgłaszać się do graczki Ranita! Ale jak dołączyć? Wystarczy wypełnić formularz z karty "Jak dołączyć"!
~Arizona