Od Feniksa C.D Lei
- Zrobię wszystko , by nasz źrebaczek wyrósł na pięknego i wielkiego konia ! - odrzekłem uradowany . - Albo nasze źrebaczki .... - Masz rację ! Albo nasze źrebaczki . - powiedziała Leia . - To może pomyślmy nad imieniem ... mi się podoba dla ogierka Max , a dla klaczki ... a dla klaczki Rose . A jak ty myślisz ? <Leia ?> Od Lei C.D Feniksa Zaczęłąm się zastanawiać... nagle przyszło mi na myśl pewne imię, dotąd mi nie znane... miałam dziwaczną wizję... *** Był na niej człowiek i pies, człowiek powiedział: - Hachiko, zostań tutaj, niedługo wrócę... - po czym wsiadł do strasznej maszyny, była wielka, stalowa a z rur wystających z jej dachu wydobywał się gorący dym, zaryczała i zaczęła się poruszać do przodu coraz to szybciej... jechała i jechała, Hachiko był coraz mniejszy aż zniknął. Wtedy zobaczyłam, jak maszyna wpada na ścianę i się rozpada, słyszę krzyki, krew... nagle wszystko ucichło, zobaczyłam nieżywego już właściciela Hachiko. Przeniosłam się teraz do psa, widziałam, jak dzień w dzień przez 10 lat przychodzi w top samo miejsce i czeka na pana z nadzieją, że w końcu przyjdzie po niego i zaprowadzi go do domu... nie przyszedł, zrobiło mi się go tak żal! Ale nie mogłam nic zrobić... w końcu tu tylko wizja... *** Pojawiłam się już z powrotem przy Feniksie i wiedziałam już jakie imię dla ogierka będzie najlepsze. - Może dla ogierka Hachiko, a Rose to ładne imię dla klaczki... <Feniks?> Od Feniksa C.D. Lei - Hachiko ? Nawet ładniejsze niż Max . - odrzekłem . Podobało mi się to imię , w skrócie mogłoby być to Hachi . - Dziękuję , że ci się podoba . - powiedziała Leia . - Tu nie ma za co dziękować . - odparłem . - A jak wymyśliłaś to imię ? Rose przyszło mi do głowy , bo róża do taki piękny kwiat .... a Max to syn mojego dawnego hodowcy . Chodźmy już spać . Rano musimy wcześnie wyruszyć i wszystkich powiadomić , o tym , że jesteśmy parą .... a kiedy urządzimy ślub ? <Leia ?> Od Lei C.D Feniksa - Byle szybko... a co do imienia, to jakoś do mnie przyszło... może kiedyś cie zabiorę do tego dziwnego świata, który nazywam krainą duchów i głosów - Krainą duchów i głosów? - Ta... jak tam się dostaniesz raz, to nie możesz się spodziewać, że kiedyś znikną te wizje... - Wizje? - Ech... po prostu nic... - Ok... <Feniks?> Od Feniksa C.D. Lei - No to dobranoc , Leio . - odrzekłem . - Dziękuję Feniksie . - odpowiedziała Leia . **** Próbowałem zasnąć , ale nie mogłem . Ciągle myślałem o tych wizjach . Nagle usłyszałem stukot kopyt i parskanie . Odwróciłem się do Lei . - Hej , przepraszam , że cię budzę , ale też słyszysz .... Leia ? Lei tam nie było . Zaczęło wschodzić słońce , A na zachodzie zauważyłem jakieś góry i pastwiska , których wcześniej nie było . Ujrzałem tam dwa dorosłe konie i dwa źrebaki . Byli to ogier , klacz , ogierek i klaczka . Wyglądali , jakby byli stworzeni z ... gwiazd. Podeszłem bliżej . Oprócz parskania było słychać także jakieś wrzaski . Nagle zobaczyłem - to byli kłusownicy . Klacz i źrebaki uciekli daleko , a ogier został . Był czarny , z bujną grzywą . Kłusownicy nie chcieli zabić koni , chcieli je schwytać i przewieść do ośrodka jeździeckiego ... przynajmniej tak mi się wydawało . Jednak konie chciały wolności . Ogier rzucił się na jednego z kłusowników . Człowiek nie przeżył .... Usłyszałem strzał ze strzelby . Nagle ogier poległ , a dookoła widziałem krew . Reszta kłusowników dogoniła też klacz i źrebaki . Zostali oni uwięzieni w ośrodku . A na zamglonym niebie ujrzałem napis "Walczyć do upadłego , by ochronić rodzinę" i tak jakby Niebieską Bramę w chmurach , a w niej ogiera . I teraz już wiedziałem - to jest właśnie wizja . **** - Feniks ! Już rano . Wstawaj , musimy iść ! - parsknęła Leia . - Co .... och , Leia ! Jak dobrze , że jesteś . Już , idziemy . Tylko trzymaj się blisko mnie ! - odparłem . Miałem złe przeczucia . **** Po długiej wędrówce dotarliśmy z Leią do pastwiska i podeszliśmy do Arizonny . - Arizonno ! Bo my z Leią , chcieliśmy ci powiedzieć , że jesteśmy parą i ... no , Leia , powiedz dalej . <Leia ?> Od Lei C.D Feniksa - Eee.. no... no... ale... no... co mam jeszcze mówić? jesteśmy parą... - No, że będziemy mieć źrebaczka, może dwa... - Aaa... ni tak - uśmiechnęłam się ~"Potem mi opowiesz o swojej wizji..." <Feniks?> Od Feniksa C.D. Lei - Wtedy , gdy mówiliśmy Arizonnie o tym , że jesteśmy parą , i że będziemy mieć źrebaczki , mogłaś jeszcze dorzucić o ślubie . - Hej , nie wyśmiguj się! Ty też mogłeś powiedzieć o ślubie. - To może zrobimy listę, kogo zapraszamy? Wszystkich, czy nie? Ja tak z ogierów to zaprosiłbym wszystkich. A ty, jakie klacze byś zaprosiła? No i musimy się zdecydować, czy młode koniki, czyli tu chodzi mi o Spartę, też mogą iść na ślub ? <Leia ?> Od Lei C.D Feniksa - Z klaczy to chyba wszystkie, ale mam wątpliwości co do Anguy... ona jest trochę yyyy... straszna... - Ta... wiem, a co ze źrebakami? - Chyba tak, w końcu też niedługo będziemy mieć takie urwisy, co nie? <Feniks?> Od Feniksa C.D Lei - Masz rację. Tylko nikomu nie mów, ale Angua mogłaby wystraszyć Spartę tą swoją lampą i szatą .... - powiedziałem Lei na ucho. - Hihi, ale jesteś śmieszny! - krzyknęła Leia. - Dziękuję. - No to co, kiedy ślub? Za 2 dni, później? Jeśli będzie później to zaprosić też możemy później, ale jeśli będzie za 2 dni to lepiej wybierzmy się do klaczy i ogierów. To jak? <Leia ?> Od Feniksa C.D. Lei - Hmm.... może urządzimy ślub na Kamieniu Zakochanych, a później przejdziemy do Wodospadu Tęczowego Jeziorka, jest tam tak pięknie... Następnie zrobiłbym spacer po Tunelu Miłości. Ubralibyśmy się jakoś odświętnie.... co ty na to? Dzień przed ślubem, tak na wieczór, zrobiłbym też wielkie spotkanie klaczy przy Wodospadzie Różu i wielkie spotkanie ogierów przy Wodospadzie Siły. Co o tym sądzisz? <Leia?> Od Lei C.D Feniksa - Hm... a jesteś pewien, że wszyscy zmieszczą się na kamieniu zakochanych? - do głowy przyszedł mi pomysł na wygląd ślubu - a co powiesz na to... ceremonia ślubna mogłaby się odbyć nad wodospadem różu, na samym szczycie, tam, gdzie woda płynie cienką, prawie nie zauważalną warstwą... mogłabym z łatwością usunąć z tego miejsca wodę na czas ślubu. Mógłby się odbyć nad ranem lub wieczorem aby była świetna atmosfera. Stali byśmy pod łukiem z róż przeplatanych z mirtą... a przed nami stałaby figura z lodu ukształtowana w wielkie serce z nami stojącymi przed nim. - przerwałam na moment - I co ty na to? <Feniks?> Od Feniksa C.D. Lei - Masz rację, nie wiem, czy wszyscy się pomieścimy.... Ale twój pomysł bardzo mi się spodobał! Według mnie ładnie by było, gdybyś miała czerwone róże wplecione w grzywę... Co ty na to? A co do czasu odbycia się ślubu, to chyba ładniej wieczorem, podczas zachodu słońca. Jak sądzisz? <Leia?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz