Strony

środa, 25 czerwca 2014

Od Arizonny CD Szafira "Demony"

-Nie wiem ile nam to zajmie, kochanie... Pewnie około miesiąca...
-Moje serce na ten czas stanie się cmentarzyskiem szczęścia, a potem... Będę topił się w kielichu szczęścia ;)- powiedział Szafir
-Będzie trzeba się spakować, Cany.- powiedziałam do niej
-Ta... Muszę lecieć i... się spakować przy okazji...- rzuciła i pogalopowała do Kashmira
Poszliśmy spokojnym krokiem do naszej jaskini. Przystanęłam na mini plaży i spojrzałam na zatoczkę. Woda była błękitna, a światło przedostające się przez otwór w "suficie" uzupełniało uroku jaskini. Po boku rosły jakieś krzaczki. Podeszłam do moich rzeczy. Zapakowałam je w kawałek materiału, który kiedyś znalazłam na Pustyni Pustelnika. Niewiele było moich rzeczy: trochę jedzenia (trawa, zioła, liście, parę owoców), buteleczkę z Eliksirem Życia, Waniliową Śmierć, ostry kamień i papier na którym były odciski kopyta mojego, Szafira, Lucky, Sparty i Silva.
Zawiązałam całość i zawiesiłam na kłębie. Podeszłam do Szafira i przytuliłam go mocno. Gdy go puściłam, powiedziałam:
-Chodźmy do Candy.
Poszliśmy do Cany w nieubłaganej ciszy. Gdy do niej doszliśmy, powiedziałam:
-Zabrałaś wszystko?
-Mhm.- przytaknęła
Pocałowałam jeszcze Szafira tak gorąco i tak namiętnie że i jemu, i mi pojawiły się rumieńce.
-Kocham cię, Arizonno.- wyszeptał mi do ucha
-Ja ciebie też, Saphirze Dream.
Gdy się od siebie odkleiliśmy, spojrzałam porozumiewawczo na Candy. Wyczytałam z jej myśli że się martwi o chłopaków, i że już się pożegnała z Kashmirem. Rzuciłam jeszcze wzrokiem na Szafira i pogalopowałam, a za mną Candy.
<Szafir? Kontynuuj tę serię z kimś innym, my z Cany zaczniemy swoją>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz