Strasznie się cieszyłam, że Ariz mi pomoże, przygotować lasek i że biorę jutro ślub z Kashmirem.
- Dobrze. To Ariz, pare drzew udekoruj wstążkami, najwięszy kamień umaluj owocami i rozwieś na wejściem wstęge z napisem ,, Candy i Kashmir" i rozwieś czerwone róże. A, czy zostałabyś druhną i Sparta by sypała kwiatki przed nami ? - powiedziałam
- Jasne,sprawi mi to przyjemność. Do zobaczenia Candy !!
- Do zobaczenia !!
Pobiegła, szybko do Feniksa.
- Przepraszam Was, że tak późno, ale czy Feniksie chciałbyś zostać 'księdzem' na ślubie?
- Jasne,z wielką chęcią !!
- Dziękuje Ci !! Dobranoc !! - powiedziałam
- Dobranoc, Candy !!
Zapadła cisza nocna, całe stado spało.
**********************
Następnego dnia, ja, Ariz, Sparta i Kashmir wcześnie wstaliśmy. Po śniadaniu wszyscy się rozbiegli w swoje strony.
Ariz pobiegła do lasku, Sparta pobiegła zrywać płatki kwiatów, ja wzięłam się do jedzenia, a Kashmir do drinków. Po dwóch godzinach wszystko było gotowe. Zanieśliśmy z Kashmirem jedzenie i drinki na kamień na specialnej tacy.
- Dziękuje Ci Ariz, odwdzięcze się tobie przy twoim ślubie !! - powiedziałam
- Nie ma sprawy. Pięknie to wszystko wygląda.- powiedziała Arizonna - Candy, jeszcze ładniej byś wyglądała jak miałabyś mniej czarnych róż, a więcej białych.
- Dziękuje Ci za radę. Zdejmiesz mi trzy czarne róże, a doczepisz trzy białe ?
- Ok. Oo! Sparta gdzie byłaś ?
- Kwiatki jeszcze zbierałam. - odpowiedziałam
- Sparta, wchodzisz pierwsza potem my, pamiętaj - powiedziałam
- Dobrze ciociu ! - odparła radośnie Sparta
Przyszedł Kashmir.
- Piękne wyglądasz, kotku.
- Dziękuje :)
Arizonna pobiegła zająć pierwsze miejsce.
Muzyka się zaczeła, Sparta zaczęła sypać kwiatki. Gdy doszliśmy do Feniksa, zaczą mówić.
- Zebraliśmy się tu, aby połączyć tą parę węzłem koński. Czy ty Candy chcesz za męża Kashmira ?
- Tak- odpowiedziałam bez wachania
- A, ty Kashmirze chcesz Candy za żonę ?
- Tak, chcę na zawszę. - powiedział Kashmir
- Pamiętajcie, że waszym świadkiem jest Arizonna.
- Tak, pamiętamy.
- Możecie się pocałować - powiedział Feniks
Gdy pocałowaliśmy się konie rżały i stawały dęba.
*****************
Impreza była fajna, lecz czas biegł bezlitośnie. Stanęłam na kamieniu.
- Impreza jest bardzo fajna, lecz my z Kashmirem idziemy na noc poślubną. Do wiedzenia, stado !! Wrócimy jutro przed zachodem słońca! - powiedziałam
- Do widzenia !! - odparło chórem stado
Widzieliśmy, że jeszcze imprezowali. Gdy doszliśmy spytałam się Kashmira.
- Kashmir, zaczynamy ?
Kashmir ?
Bedzie bedzie zabawa! Bedzie sie dzialo! I znowu nocy bedzie malo!
OdpowiedzUsuńTo "Kashmir, zaczynamy ?" mnie rozwaliło!
OdpowiedzUsuńZaczęłam się śmiać na cały głos, sory...
Wika, popieram po całości! Będzie się działo...
PS: Oddałabyś moje dzieci do zakładek(moje to znaczy Lei)
OdpowiedzUsuńXD
Oui
UsuńNiemam mam pomysłów na opo. o rodzeniu dzieci itp.
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze, że wszystko już za sobą :)
OdpowiedzUsuń