czwartek, 13 lutego 2014

Od Ariz

ale się cieszę! urodziłam zdrową, karą i cudowną klacz! Szafir i ja się bardzo cieszymy. Wszyscy na gratulują! Myślałam na początku że źrebak umarł mi w brzuchu, bo nie chciał się urodzić ale okazało się że jest ok. :) Jak Sparta się urodziła to kichnęła. Kichnęła ogniem i rozpaliła ognisko. Też jest magiczna :) Ogień odziedziczyła po mnie, ciekawe co po tatusiu.
-Ja jestem twoją mamą.- mówiłam jej.- A to jest twój tatuś.
-A to kto to?- pytała mała
-A to jest ciocia Candy.
-A to kto to?
-To jest Leia.
-A to?
-Feniks.
-Wooooow.
Mała jest przezabawna :) Już po 10 minutach wstała i zaczęła biegać. Na początku dumnie kłusowała ale poten zaczęłam galopować z prędkością światła. Kolejna moc :) mała jest piękna, wszyscy się cieszymy.
(Szafir?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz