- Mógłbyś... ale zapewne uznałbyś mnie za wariatkę.- Szafir zrobił zdziwiona minę
- ja? Ja mam uznać kogoś za wariatkę? Nie... to nie...
- Skoro tak...- i tak byłam pewna, że pomyśli, iż mam nie równo pod
sufitem. Ale skoro tak bardzo chciał wiedzieć...- wychowały mnie
anioły... odebrały mnie rodzicom, i wychowały. Ponoć jestem "boską
wybranką"...- Szafir chwile stał zdziwiony, ale zaraz si,e otrząsnął
- I to aż takie złe?
- A nie? Nie poznałam swojej rodziny, i prawdopodobnie nigdy nie poznam...
- Może i masz rację...
<Szafir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz